… a konkretnie ścieli w Sieradzu w 1598 roku. Złym zwierzem okazał się Stanisław Rembieski, jeden z 10 młodych mężczyzn z pokolenia „młodych wilków” rodziny z Rembieszowa. Relację z jego niechlubnych ostatnich dni znajdujemy w księgach relacji sieradzkiego urzędu grodzkiego. Pewnego dnia stawili się „Robotni Szymon i Mateusz ze wsi króla Jego Mości Brodni i żałobliwie i z płaczem skarżyli się”, że poprzedniego dnia, gdy wracali z sieradzkiego targu zbożowego z utargiem, „Stanisław Rembieski i słudzy jego onych z ulicy do domu swego, gwałtem wzbraniających się, wzięli i porwali i tam kilka godzin wręcz trzymawszy, pieniądze onym, to jest przerzeczonemu Szymonowi złotych ośm i Mateuszowi złotych sześć monety Polskiej, nic na prawo pospolite i pokój nie bacząc i nie pamiętając, gwałtem i prawie po zbójnym obyczajem wzięli i wydarli”. Urząd wiedząc, że Stanisław przebywa wciąż w Sieradzu, wysyła do niego burgrabiego Karśnickiego by skonfrontował skargę. Znaleziono Stanisława i jego sługi wymienione w skardze, ci zas „powiadali i twierdzili i dla oczyszczenia i obmawiania samych siebie na zamek przed nas zaraz przyjść i stawić się obiecali tylko aby w przód szedł Pan Burgrabia”. Gdy tylko burgrabia się oddalił „Rembieski z sługami trzema wsiadłszy na konie, ujeżdżać i z miasta uciekać począł”, dowodząc tym samym swojej winy w oczach Urzędu. Ręka władzy okazała się skuteczna. Winnych kazano „manu forti et armata de brachio regali” pojmać. Na pierwszy ogień poszedł dom w Sieradzu, w którym zatrzymywał się Stanisław. Podczas przeszukania natrafiono na dwóch ukrywających się tam famulusów, „to jest Jana Wodzyńskiego w piecu i Pawła Moskwę w komorze izby w kącie w pościeli”. Samego Rembieskiego z trzema sługami pojmano w pobliskim Sokołowie. Następnego dnia przesłuchano zatrzymanych zaczynając od sług. Dwaj dobrowolnie przyznali się do winy. Trzeci – Grzegorz Sobiepański – dobrowolnie „nic wyznać i powiedzieć nie chciał”. Urząd postanowił wziąć go na poważniejsze spytki, na których to „do licznych niepoczciwych rzeczy i uczynków i Pana swego inszym mianowanym w regestrze malesiorum powiedział i wyznał”. Mimo iż sytuacja stała się jednoznaczna Urząd jeszcze waha się w wymierzeniu kary, jako że „ten Rembieski i niektórzy słudzy szlachcicami są”. Postanawia zasięgnąć rady „Ich Mości Panów Trybunalistów na ten czas w Piotrkowie” obradujących.
Odpowiedź Trybunału w Piotrkowie jest szybka i jednoznaczna. Stanisław Rembieski zostaje niedługo potem ścięty w Sieradzu.
Stanisław był synem Marcina (jednego z trzech braci z Rembieszowa). W tym czasie nie żyje już jego brat Adam. Z dziesięciu wilków zostało ośmiu, z czego jeden – Mikołaj – poszedł szukać szczęścia na wschodzie Rzplitej i słuch na razie po nim zaginął. Zobaczymy jak się potoczą losy pozostałych.
piątek, 19 lutego 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz