No to poszerzył nam się mocno wątek rosyjski. Oprócz opisanej w poprzedniej notatce rodziny, natrafiliśmy na dwie inne, których członkowie mieszkają rozsypani po Rosji i Ukrainie. Obydwie rodziny używają nazwiska w formie „Rombiewskij/ Rombiewskaja”.
Pamięć pierwszej sięga pradziadka Filipa, który mieszkał z rodziną w miejscowości Hulajpole (Gulyaypole) na terenie ukraińskiego Zaporoża, gdzie był dyrektorem miejscowego gimnazjum. Część z sześciorga dzieci Filipa przeniosła się z rodzinami do Petersburga i ich potomkowie mieszkają tam dzisiaj. Część najwyraźniej została na Ukrainie. W rodzinie zachował się bardzo konkretny przekaz, według którego ich przodek Michał, zesłany do Rosji przez carycę Katarzynę w ramach reperkusji po Powstaniu Kościuszkowskim w 1794 roku. Wstępna kalkulacja wskazuje, że pradziadek Filip musiał by być prawnukiem tamtego Michała.
Historia drugiej rodziny na tyle blisko związana jest z poprzednią, że najpewniej są ze sobą spokrewnione. Tutaj pamięć sięga dziadka Iwana, który w 1908 roku przeniósł się z Polski do … Hulajpole. Wiadomo, że dziadek Iwan w Polsce mieszkał „pod Warszawą, w okolicach Wyszogrodu”. Ta ostatnia informacja z kolei łączy Iwana z Rembiewskimi wyszogrodzkimi. Półtora roku temu natrafiłem w księgach metrykalnych parafii Orszymowo na 24-letniego Iwana (wiek się zgadza), który w 1885 roku występował jako świadek i ojciec chrzestny na chrzcie Jana, syna Błażeja Rembiewskiego [Linia Wyszogrodzka Większa]. Część potomków Iwana pozostała na południu ZSRR, część wyjechała do Petersburga. Dziś rodzina żyje rozproszona w Rosji, Ukrainie, a nawet w Rzymie.
Powyższe informacje o rodzinach Filipa i Iwana zebrała Tamara Rombiewskaja, wnuczka Iwana, mieszkająca w Błagowieszczeńsku w Kraju Amurskim, od 7 lat interesująca się genealogią rodziny. Tamara wie o Rombiewskich mieszkających w innych miastach Rosji – Chabarowsku, Nowosybirsku, Moskwie – na razie możemy założyć, że wszyscy oni należą do jednej z trzech zidentyfikowanych Linii – Iwana, Filipa lub Mołdawsko-Rosyjskiej.
Podsumujmy – jeszcze na wiosnę byliśmy święcie przekonani, że współcześni Rembiewscy zostali z grubsza odnalezieni i usystematyzowani. Wyglądało na to, że nie licząc garstki niemieckich Rebiewskich i współczesnej emigracji, rodzina nie została porwana przez migracyjne wiry historii. Bynajmniej ;-). Okazuje się, że za naszą wschodnią granicą mamy lekko licząc kilkudziesięciu kuzynów Rombiewskich mówiących i myślących po rosyjsku.
środa, 6 października 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)