"Przyszedłszy oblicznie do urzędu i ksiąg niniejszych grodzkich łęczyckich urodzony Olbracht Rębieski żałobliwie (…) uskarżał się na przeciwko urodzonym Marianowi i Kacprowi braciom Falęckicm, Kasztelana Rospierskiego synom (…), iż oni w niedzielę wielkanocną nie oglądając się nic na zacność tak chwalebnego święta i na miejsce, które każdemu człowiekowi bezpieczne być [powinno], nie mając przy tym żadnej nieprzyjaźni z tym to Rębieskim, tam do kościoła we wsi Malinia wpadłszy (…), do którego ten to Rębieski (…) dla nabożeństwa i w sprawie grzechów swoich jako człek chrześcijański przyjechawszy [we mszy uczestniczył], ciż to Falęccy z rusznicami (…) i manu armata do kościoła przyszedłszy, w kilkanaście rusznic w kościele z pomocnikami i sługami swoimi do tegoż Rębieskiego strzelali. Po tym (..) ten to Rębieski z kościoła, że go nie zabili, do Plebanii ledwo wszedł, za czym oni na gwałt zadzwoniwszy chłopstwo ze trzech wsi skupiwszy ognia wołali, chcąc go z plebanią spalić, w czym ledwie [przez] księdza byli uhamowani. Potem plebanię obstąpiwszy gwałtem, chcąc go żywota pozbawić, dobywali go z okien kościoła, które przeciwko Plebanii są, z rusznic,z muszkietów do niego strzelali (…) aż do samego niemal wieczora. Za uhamowaniem prawych ludzi (…) w sam wieczór z więzienia go wypuścili, konie mu, na których przyjechał, gwałtownie wziąwszy. Na większe tej skargi
utwierdzenie Stanisław Białobrzeski i Wojciech Kaczkowski, którzy na ciele i umyśle dobrze będąc zdrowi, jawnie i dobrowolnie zeznali, że w poniedziałek wielkanocny widzieli w kościele wewnątrz postrzałów cztery z rusznic w ścianie i tylnich drzwiach także i w plebanii postrzałów blisko półtorasta w różnych miejscach jako w ścianie, w piecu, w szafach i okna postrzelane i szyb siła wybito."
piątek, 2 kwietnia 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)