Święta i koniec roku to dobry pretekst do krótkiego spojrzenia wstecz na nasze prace. W zeszłe Boże Narodzenie nic nie zapowiadało, że wykonamy taki duży skok w genealogię. Na górnych półkach w szafie kurzyło się od lat moje opracowanie z 1996 roku. Przez ponad 10 lat mój kontakt z genealogią ograniczał się do pobieżnego zerkania w Google na hasło ‘rembiewski’.
Tymczasem w styczniu okazało się, że zupełnie niezależnie w mojej i Taty głowach zaczęła kiełkować myśl by wznowić badania. W lutym ruszyliśmy z kopyta, a w kolejnych miesiącach było już tylko coraz szybciej. Zwieńczeniem tego przyspieszenia stało się uruchomienie strony internetowej pod koniec sierpnia.
Jesień przyniosła pewne uspokojenie prac. Między innymi dlatego, że zmalały możliwości szybkich postępów. Koncentrujemy wysiłki po pierwsze na miarowym studiowaniu ksiąg grodzkich sieradzkich (Tata – aktualnie 1584), po drugie na próbach przebicia się z historią rodziny przez białą plamę drugiej połowy XVIII wieku (ja).
Zastanawiam się nad najważniejszym znaleziskiem, nad kluczową informacją, do której udało się nam dotrzeć. To dla mnie chyba dwaj protoplaści Rembiewskich – Marcin z Koziebrodów i Maciej Kruszyna – XV-wieczni właściciele wsi Rembieszów i Rembieskie, których potomkowie jako dwie niepowiązane rodziny zaczęły stosować nazwisko Rembieski. Natrafienie na tych dwóch było jak ukończenie więźby dachowej. Przed nami jeszcze wiele pracy i researchu genealogicznego, ale konstrukcja jest gotowa – jej podstawą są dzisiejsze rodziny Rembiewskich, Rębiewskich, Rebiewskich, prawdopodobnie Rembiejewskich, zaś czubkiem owi dwaj.
Kiedy myślę jeszcze o tych najciekawszych znaleziskach, to przychodzą mi do głowy informacje, dzięki którym dalecy przodkowie Rembiescy przestają być jedynie imieniem i nazwiskiem, lecz dowiadujemy się czegoś o ich życiu. Informacje, dzięki którym postacie nabierają barw. Na przykład: konflikt o młyn z sąsiadami Pstrokońskimi, utracone dwa palce Bogumiła w powstaniu styczniowym, portrecik Stanisława przedstawiający mężczyznę ze szpiczastą bródką naszkicowany przez nadgorliwego skrybę w urzędzie grodzkim w 1575 roku, Marcin skarżony przez Reginę Chutkowską o gwałt.
Mam nadzieję, że przyszły rok przyniesie nam, jeśli nie nowe przełomowe odkrycia, to przynajmniej kolejne smaczki i pikantne szczegóły.
piątek, 25 grudnia 2009
poniedziałek, 21 grudnia 2009
konflikt Pstrokońskich z Rembieskimi
Hurra pogodzili się
Mam na myśli zadawniony konflikt o młyny na Widawce między Pstrokońskimi, a Rembieskimi z Rembieszowa o którym wspominałem w komentarzu z 28 pażdziernika. Opracowuję teraz w Księgach Grodzkich Sieradzkich rok 1584 i natrafiłem na perełkę. Ugoda między skonfliktowanymi stronami, a do tego w języku polskim. Wprawdzie to nie znaczy, że można sobie to tak łatwo przeczytać, ale dużo sie udało co zamieszczam poniżej. Może jeszcze gwoli objaśnienia : W Rembieszowie stał od dawien dawna młyn. Gdzieś w latach 30 lub 40 XVIw Pstrokońscy postawili w swoich włościach poniżej poprzedniego nowy młyn i powstał konflikt, gdyż nowy był na tyle blisko starego, a rzeka nie ma zbyt dużego spadku, że spowodował on podpiętrzenie dolnej wody przy młynie Rembieskich powodując spadek jego mocy. Stąd konflikt.
Miał on już jedno rozwiązanie w ugodzie w 1541 roku, ale widać nie trwałą, bo potem gdzieś w latach 70- tych doszło do bijatyki zwaśnionych stron i powrotu sprawy do sądu trybunalskiego.
A oto finał z roku 1584:
"Stała się ugoda i postanowienie przyjacielskie między urodzonymi pany Marczinem Rembieskim dziedzicem czesczi swei w Rembieszowie z iedney strony y Simonem Pstrokońskim dziedziczem czesczi swey Pstrokoni y czesczi młyna Pstrokońskego z drugiey strony o krzywdy y pozwy które iedna strona do drugiey strony miała przez porzondek urodzonych Stanisława Karniczkiego sędziego Ziemskiego Sieradzkiego Jana Karniczkiego łowczego Jana Pstrokońskiego Woiskiego ziemi Łęcziczkiey Adama Rembieskiego Cześnika y Podstaroscziego stanisława Zapolskiego Sedziego Grodzkiego Sieradzkiego Jana Dobrzyjowskiego Jana Kowiczkiego Piotra Mieszkoskiego Przyjacziół wyznaczonych tym sposobem isz czi przyjaciele przyszlimy sie do ugody starey której między przodkami tych stron ucziniona biła in anno domini millesimo quingentissimo quadregessino Primo (1541) w xięgi Sieradzkie zapisana roztrzigający aby młyn Rembieski wspacznego wlewku nie miał tak postanowili iss widni pali znaki poczinili pierwszi znak w widnym starym gotowym przedprogiem młyniczego złobu u Rembieskiego młyna który przi samey wodzie przemierczyli a drugi pal przy brzegu albo niedaleko brzegu w granicznych znaków Rembieskich które znaki przemierzany jest przi samey wodzie wedle wymierzenia i przemierzenia tych palów trzymana bycz wiecznie przes tegoss Symona i potomki iego dziedzice czesczi ieo ze Pstrokoni........tak zeby insza ugoda wiecznie trwała"
Słownictwo i interpunkcja bliska oryginałowi.
A jak ta będzie trwała - zobaczymy.
Mam na myśli zadawniony konflikt o młyny na Widawce między Pstrokońskimi, a Rembieskimi z Rembieszowa o którym wspominałem w komentarzu z 28 pażdziernika. Opracowuję teraz w Księgach Grodzkich Sieradzkich rok 1584 i natrafiłem na perełkę. Ugoda między skonfliktowanymi stronami, a do tego w języku polskim. Wprawdzie to nie znaczy, że można sobie to tak łatwo przeczytać, ale dużo sie udało co zamieszczam poniżej. Może jeszcze gwoli objaśnienia : W Rembieszowie stał od dawien dawna młyn. Gdzieś w latach 30 lub 40 XVIw Pstrokońscy postawili w swoich włościach poniżej poprzedniego nowy młyn i powstał konflikt, gdyż nowy był na tyle blisko starego, a rzeka nie ma zbyt dużego spadku, że spowodował on podpiętrzenie dolnej wody przy młynie Rembieskich powodując spadek jego mocy. Stąd konflikt.
Miał on już jedno rozwiązanie w ugodzie w 1541 roku, ale widać nie trwałą, bo potem gdzieś w latach 70- tych doszło do bijatyki zwaśnionych stron i powrotu sprawy do sądu trybunalskiego.
A oto finał z roku 1584:
"Stała się ugoda i postanowienie przyjacielskie między urodzonymi pany Marczinem Rembieskim dziedzicem czesczi swei w Rembieszowie z iedney strony y Simonem Pstrokońskim dziedziczem czesczi swey Pstrokoni y czesczi młyna Pstrokońskego z drugiey strony o krzywdy y pozwy które iedna strona do drugiey strony miała przez porzondek urodzonych Stanisława Karniczkiego sędziego Ziemskiego Sieradzkiego Jana Karniczkiego łowczego Jana Pstrokońskiego Woiskiego ziemi Łęcziczkiey Adama Rembieskiego Cześnika y Podstaroscziego stanisława Zapolskiego Sedziego Grodzkiego Sieradzkiego Jana Dobrzyjowskiego Jana Kowiczkiego Piotra Mieszkoskiego Przyjacziół wyznaczonych tym sposobem isz czi przyjaciele przyszlimy sie do ugody starey której między przodkami tych stron ucziniona biła in anno domini millesimo quingentissimo quadregessino Primo (1541) w xięgi Sieradzkie zapisana roztrzigający aby młyn Rembieski wspacznego wlewku nie miał tak postanowili iss widni pali znaki poczinili pierwszi znak w widnym starym gotowym przedprogiem młyniczego złobu u Rembieskiego młyna który przi samey wodzie przemierczyli a drugi pal przy brzegu albo niedaleko brzegu w granicznych znaków Rembieskich które znaki przemierzany jest przi samey wodzie wedle wymierzenia i przemierzenia tych palów trzymana bycz wiecznie przes tegoss Symona i potomki iego dziedzice czesczi ieo ze Pstrokoni........tak zeby insza ugoda wiecznie trwała"
Słownictwo i interpunkcja bliska oryginałowi.
A jak ta będzie trwała - zobaczymy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)